niedziela, 5 października 2014

Rozdział 3

Hej,

sorry za tak długą przerwę, ale średnio u mnie z czasem, a jeszcze wyjechałam na weekend i nie mogłam pisać :c. Mam nadzieję, że ten rozdział zrekompensuje tak długą nieobecność. Mało dramione, ale za to dużo nietoperza :D

Verka ;)

PS
Wspomnienia będę pisała pochyłą czcionką!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I had a dream the other night,
About how we only get one life,
It woke me up right after two,
I stayed awake and stared at you ,
So I wouldn’t lose my mind

And I had the week that came from hell,
And yes I know that you could tell,
But you’re like the net under the ledge,
When I go flying off the edge,
You go flying off as well

And if you only die once
I wanna die with

You've got something I need,
In this world full of people there’s one killing me
And if we only die once I wanna die with you

One Republic, Something I Need






****



-Herm, dalej nie wiem czy zgoda z Malfoyem i Zabinim to był dobry pomysł - mówiła Ginny po raz 3 w ciągu minuty. Odkąd wróciły do dormiturium młodsza bez przerwy o tym trajkotała. Hermiona też miała wątpliwości, ale nie chciała bardziej stresować przyjaciółki.
-Gin, nic się nie stanie. McGonagall przeniosła cię na siódmy rok, bo uznała, że jesteś za zdolna na szóstą klasę. Widzimy się 24h na dobę, mieszkamy razem i uczymy się. W razie czego zawsze damy sobie radę z jakimiś ślizgonami.
-Wiesz ja sądzę, że i tak nie możemy im ufać w stu procentach, tyle lat kpin....
-Myślę, że wojna ich zmieniła. Każdy zasługuje na drugą szansę, ale zgadzam się z tobą w sprawie zaufania....- stwierdziła Hermiona.
-No dobra koniec poważnych tematów. Czas na babskie pogaduchy - zapiszczała ruda. Miona w myślach przyznała, że jej kumpela nigdy się nie zmieni. I całe szczęście.



****


-Dracusiu, tak za tobą tęskiłam - wymruczała Astoria. Blaise, który siedział z blondynem w rogu dormitorium popijając whiskey, mało się nie udusił, wypluwając przy tym trochę trunku na podłogę. Już miał zacząć wykpiwać zdegustowanego kumpla, któremu na kolanach siedziała ślizgonka, gdy nagle usłyszał:
-Diabełku, masz ochotę na romantyczny spacerek po błoniach? - zapytała go Dafne, gramoląc mu się na nogi. Nagle dwójka chłopaków wstała, nie zważając na spadające dziewczyny i szybko poszła w kierunku sypialni. Gdy przekroczyli próg spokojnie westchnęli.
-One nigdy nam nie dadzą spokoju, Smoku.
-Wiem Blaise i to mnie przeraża....



****



 Pewien osobnik od razu po uczcie zerwał się z miejsca i wyszedł z Wielkiej Sali. Gdy szedł przez korytarz dzieciaki przed nim uciekały z piskiem. Każdy znał jego imię wiedział, że z Nim nie można zadzierać. Postrach uczniów, zmora senna, koszmar....W dwóch słowach Severus Snape.
-Wreszcie w swoich lochach - mruknął Nietoperz, gdy przekroczył próg komnat. Zerknął do kociołka, w którym gotował się eliksir - amortencja. Wciąż nie mógł uwierzyć, w to co się stało.

Gdy został wezwany do gabinetu McGonagall od razu się tam udał. Wiedział, że nowa dyrektorka wyda werdykt czy będzie uczył eliksirów czy wymarzonej OPCM. Gdy przeszedł przez drzwi zauważył, że na dywanie stoi kobieta. Miała karmelowe włosy spięte w kucyk, bursztynowe oczy i zniewalający uśmiech. Była śliczna i używała jeszcze cudnych pomarańczowych perfum, przyznał w myślach Snape, za co od razu się skarcił.
-Już postanowiłam. Profesor Snape będzie uczył eliksirów, a pani Amar Obrony. Nie Severusie, nie zmienię swojego zdania, nie dasz rady uczyć dwóch przedmiotów - dodała, gdy zobaczyła, że kruczowłosy mężczyzna otwiera usta. 
-Mam na imię Catherina, proszę mów mi Cathy - powiedziała hiszpanka uśmiechając się uroczo i podając mu dłoń. Nie, on nie pomyślał,że uroczo! Ta kobieta zabrała mu ukochaną posadę!
-Severus Snape - wysyczał, zanim obrócił się napięcie i wyszedł z gabinetu.


Nagle profesor poczuł, że eliksir zaczął wrzeć i od razu zdjął go z ognia. Powąchał amortencję i wywąchał to co zawsze: woń lasu iglastego, aromat czekolady, zapach włosów Lilly Potter oraz pomarańczowe perfumy, które niedawno,gdzieś wyczuł. Kiedy on je ostatnio czuł...nagle go olśniło i zdołał wyszeptać tylko jedno słowo: Cathy....


****


Następnego dnia kiedy Hermiona wstała zobaczyła, że śniadanie od dłuższej chwili trwa. Dziewczyna dzieliła dormitorium z Ginny, Katie i Angeliną, ruda jeszcze smacznie spała, a pozostałych gryfonek nie było. Na początku roku McGonagall powiedziała, że dziewczyna jako prefekt naczelna może mieć własny pokój, jednak Miona grzecznie odmówiła, tłumacząc, że nie chce izolować się od reszty. Wykonała poranną toaletę i zaczęła budzić Weasleyównę:
-Ginny, wstawaj
Zero reakcji
-Ginny, za 15 minut eliksiry ze ślizgonami, zaspałyśmy na śniadanie
Nic
-Gin, Snape od dłuższego czasu czeka na odpowiedź na pytanie!!! - ryknęła
Ruda momentalnie wstała i zaczęła recytować:
-Eliksir Niewidzialności - eliksir czyniący niewidzialnym na krótki czas. Osoba, która chce być niewidoczna musi wypić eliksir lub ten musi być rozlany na niej, lub blisko niej.
Hermiona momentalnie się roześmiała, a Ruda, która przed chwilą się wściekała od razu dołączyła do przyjaciółki. Czekając na Weasleyównę, która poszła do łazienki, Granger wyjrzała przez okno i od razu tego żałowała. Na błoniach zauważyła Rona obściskującego się z jakąś puchonką z piątego roku.

































































2 komentarze:

  1. więc Snape się zakochał...Jak słodko!
    Pomysłowe z przeniesieniem Ginny- większość autorek gimnastykuje się z przenosinami Hermiony, gdy chce, by były na jednym roku.
    Ciekawam, co się zdarzy na eliksirach... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakochany snape to coś nowego ;) czemu tak strasznie krótko?;( zapraszam do siebie na nowy rozdział ;) milosny-skandal.blogspot.com pozdrawiam avad ka ;)

    OdpowiedzUsuń